Komunizm po wietnamsku

W odległym, egzotycznym i komunistycznym Wietnamie natknęłam się na swojskie obrazy z dzieciństwa i młodości.

Chociaż ulice współczesnego Wietnamu różnią się bardzo od zapamiętanych przeze mnie ulic PRL-u, bo są kolorowe, wesołe i pełne prywatnych inicjatyw, a nie szare, smutne i pełne kolejek do pustych sklepów, to coś je łączy.

Pełne dumy pomniki napawają lękiem i nostalgią.

Symbole władzy robotniczej, wydaja się groteskowe.

Niezrozumiałe dla mnie hasła z plakatów propagandowych trochę śmieszą, a trochę straszą.

A pilnie strzeżone mauzoleum przywódcy, wywołuje uczucie odrealnienia od otaczającego świata.

Ale najbardziej realny komunizm daje się zauważyć w bezsensownych inwestycjach typu szerokie chodniki, po których spacerują tylko krowy…

I w toaletach gdzie, masz kłopot jeśli przed wejściem nie zadbasz o papier…

Leave a Reply

%d bloggers like this: