Kiedy upał jest taki, że w metrze wysiada klimatyzacja, najlepiej iść na piechotę.
Tylko potem nogi bolą od ramion do pięt.
A na zdjęciach zdecydowanie więcej zaułków niż zabytków.
I kiedy przypatrzyłam się małej codzienności w wielkim mieście o z ulgą wróciłam do Krakowa.